Unstad w czasach kwarantanny

Unstad w czasach kwarantanny

Szkoła domowa i domowe przedszkole, plus nauczyciel pracujący również z domu, dostępny dla swoich uczniów i ich rodziców… Całe to zagrożenie zakażeniem, brak fizycznego kontaktu z ludźmi i nasze cztery ściany… Czas na zmianę otoczenia i odpoczynek dla oczu.
Pogoda znowu kapryśna, jak to na Lofotach, powstrzymuje ludzi przed wychodzeniem. Spacery, oczywiście z zachowaniem odległości od innych ludzi, są jednak jak najbardziej wskazane 🙂

To, co najbardziej lubię w naszej rodzinie to to, że nawet jeśli mocno chmurzy się nad horyzontem i nie ma nadziei na piękny słoneczny dzień, pakujemy się do auta i ruszamy.

Dziś padło na Unstad. Cel mieliśmy inny ale droga do tego miejsca nie została odśnieżona. Ups… Co się odwlecze, to nie uciecze. Poczekamy na plażę marzeń do roztopów. Wybraliśmy Unstad ze względu na kierunek wiatru. Miało silnie wiać z południa, a ta plaża znajduje się od strony północnej i dodatkowo jest osłonięta górami.

Plaża w Unstad jest znana z ogromnych fal i raju dla surferów. Mieliśmy nadzieję, że uda nam się zobaczyć jakichś szaleńców na deskach. Z Leknes do Unstad jechaliśmy pół godziny przez dwa wąskie tunele, zwane przez nas trolowymi tunelami. To takie ciasne, nieregularnie wydrążone w skale przesmyki, urocze i przerażające.

Nasz plan był dość nieokreślony więc pozwoliliśmy chłopakom zdecydować, czy idziemy na spacer wzdłuż wybrzeża, czy schodzimy na plażę.

Plaża oczywiście wygrała.

Kopanie w mokrym piachu, ucieczki przed falami, wspinanie na kamienie i przeskakiwanie z jednego na drugi oraz oglądanie surferów walczących z morzem, w śnieżycy i wśród podmuchów wiatru. Zwykły dzień na Lofotach, niezwykły restart dla umysłu i oczu.

A na koniec kakao z piankami, czekolada w nagrzanym aucie i historie o trolach, które nie zdążyły schować się przed słońcem do swoich jaskiń.

Nie możemy doczekać się powrotu na Unstad, póki co suszymy przemoczone ubrania w domu. Piasek w korytarzu będzie leżał jeszcze przez chwilę i przypominał nam o spokoju i magii Unstad.

Pyza

Pyza

6 thoughts on “Unstad w czasach kwarantanny

  1. Joanna

    Fajnie się Ciebie czyta. Pozdrawiam z Poznania.

    1. Pyza

      Dziękuję Joanna, bardzo mi miło <3
      Pozdrawiam z Lofotów

  2. Jerzy Krupa

    Niesamowite miejsce i niesamowita plaża… Mam do niej ogromny sentyment.. Byłem na niej dwa razy w ubiegłym roku.. W lutym, gdy spod śniegu prawie nic nie było widać i przy przeszywającym wietrze i kilkustopniowym mrozie polowaliśmy na zorzę, i w październiku, gdzie w ciągu pochmurnego i wietrznego dnia surferów było jak Mrówków 🙂
    Pozdrawiam Was Pyzy bardzo serdecznie, dbajcie o siebie i dużo zdrowia Wam życzę

    1. Pyza

      Plaża jest naprawdę magiczna, zazdroszczę polowania na zorzę właśnie tam. W tym roku wszyscy narzekają na brak czystego nieba, a przez to brak zorzy, oby lato było łaskawsze a i wirusy ospałe. Pozdrawiamy z Leknes 🙂

  3. Jerzy Krupa

    Dziękuję 🙂
    Efekty tego polowania możecie obejrzeć tutaj pod linkiem umieszczonym wcześniej 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *