Must see – must be na Lofotach.
Wybierając się na arktyczny archipelag Lofotów, niektórych punktów na mapie po prostu nie można nie zobaczyć. To tak jakby być w Rzymie i nie zobaczyć Koloseum, albo darować sobie Wieżę Eifla w Paryżu. Na Lofotach mieszkamy od dwóch lat, większość tych atrakcji doświadczyliśmy już dużo wcześniej, gdy mieszkaliśmy jeszcze w Trondheim i turystycznie odwiedziliśmy to miejsce. Dziś mamy te wszystkie perły w zasięgu wzroku. Lofoty czekają na Wasze ochy, achy i ślady w social media, ale przede wszystkim na zachwyt nad potęgą natury. Dla tej wyjątkowej natury, warto pokonać tysiące kilometrów.
Wśród pytań jakie do nas kierujecie oraz wśród postów dotyczących Lofotów, najczęściej pojawia się pytanie o to, co warto zobaczyć i gdzie koniecznie trzeba wejść.
Ponieważ tu mieszkamy i stopniowo dopisujemy do listy kolejne zdobyte szczyty i miejsca, postanowiliśmy zebrać je w jednym miejscu dla Waszej oszczędności czasu. Oczywiście miejsc wartych odwiedzenia jest nieskończenie wiele, nie wszystkie jednak są dostosowane dla turystów, z odpowiednim parkingiem, toaletami itd.
Wy decydujecie, jaki jest rodzaj waszego pobytu, czy wolicie zdobywać metry w pionie czy w poziomie 🙂 Pamiętajcie, że zawrócić i nie wejść na sam szczyt to naprawdę nie jeste wstyd zwłaszcza, gdy pogoda się załamuje lub brakuje wam energii. Bo podstawą w górach jest bezpieczeństwo!
Korzystajcie z naszych propozycji do woli, wybierajcie co Wam najbardziej odpowiada, łączcie, krzyżujcie, ale przede wszystkim dobrze się bawcie i zakochujcie się w Lofotach.
# Cudowne widoki z góry
Lofoty najpiękniej wyglądają z góry. Chcesz zobaczyć całe ich piękno, różnorodność, wszystkie kontrasty i skrajności no i niekończący się horyzont? Wejdź na jakikolwiek szczyt. A gdy już wejdziesz zdyszany, czasami z sercem w gardle, zapewniam Cię, że tego wysiłku żałować nie będziesz.
Pamiętaj, że góry to zawsze góry. Wybieraj odpowiednie szlaki, pod względem długości i trudności. Zawsze informuj kogoś dokąd idziesz i kiedy planujesz wrócić. Bądź przygotowany na zmianę pogody i nagłe ochłodzenie lub kontuzje. Nie zbaczaj z wyznaczonych ścieżek i uważaj na luźne kamienie.
Reinebringen 448 m npm
Mimo mało imponującej wysokości, Reinebringen wydusi z ciebie siódme poty. Ponieważ jest to jedna z najpopularniejszych tras, gmina postarała się o ułożenie kamiennych schodów (a raczej nepalscy szerpowie ułożyli około 1566 schodów, póki co – prace trwają). Schody kończą się około 150m przed samym szczytem, w wielu miejscach możecie odpocząć podziwiając widoki. Zabierzcie mnóstwo wody, dobre buty i kurtkę chroniącą od wiatru.
Widok ze szczytu jest spektakularny i wart każdej kropli potu 🙂 Będziecie zachwyceni!
Szlak zaczyna się na parkingu w Reine Ytre Havn. Nie parkujcie wzdłuż drogi, nawet jeśli inni już tam zaparkowali. To bardzo nieodpowiedzialne i utrudnia ruch na i tak wąskiej drodze.
Szlak ze wzglęgu na strome podejście i luźne skały, nie jest zalecany dla małych dzieci. Nie zaleca się również zdobywanie szczytu zimą.
#niedlamałychdzieci
Helvetestinden 602 m npm
Trasę na Helvetestind, czyli diabelski szczyt, możecie śmiało połączyć z wizytą na plaży Bunes. To wymagający szczyt dla odważnych, ze względu na pionowe ściany skalne i bardzo otwarte partie na szczycie grani. Część trasy prowadzi po dawnej kamiennej lawinie, więc poziom ostrożności podnosimy o jakieś dwie kreski 🙂 Ścieżka zaczyna się w Vindstad, do którego dopłyniecie promem z Reine (patrz opis plaży Bunes). To jeden z tych szczytów, z najbardziej spektakularnymi widokami na koronę Moskenes, morski horyzont i ogromną plażę. Pamiętaj o wodzie. To nie jest trasa dla dzieci.
#niedladzieci
Ryten 543 m npm
Kojarzycie zdjęcie na półce skalnej z plażą w tle? To Ryten. Zaliczyliśmy trasę rodzinnie, nie bez oporu 🙂 Nie jest to szlak z wieloma stromymi podejściami, ale ze wzgledu na długość kwalifikujemy go jako wędrówkę średniej trudności. Trasa zaczyna się we Fredvang i wiedzie urokliwymi partiami oraz częściowo przygotowanymi dla turystów kładkami.
Na końcu i tak widok przyćmiewa całe zmęczenie 🙂
#niedlamałychdzieci (ale dla starszych jak najbardziej)
Offersøykammen 436 m npm
Tę wystającą samotną skałę widzimy każdego dnia, jadąc do szkoły i pracy. Trasa ma początek na parkingu tuż przy tunelu Nappstraumen, jest to nieco dłuższa, ale i spokojniejsza ścieżka, no i nie martwicie się o samochód. Od północnej strony Offersøykammen znajduje się jaskinia Sversvika, w której znaleziono ślady działalności ludzkiej z czasów jaskiniowców, tam dojdziecie parkując na tym samym parkingu przy tunelu. Z Offersøykammen będziecie mieć cudowny widok na najwyższe szczyty wyspy Vestvågøy – Himmeltindene i potężne grzbiety górskie wcinające się w morze. Trasa jest dobrym treningiem, ciągle pod górę.
Subiektywnie uważam trasę na szczyt nie dla małych dzieci. Sversvika jak najbardziej nadaje się dla każdego podróżnika
Øffersøykammen #niedlamałychdzieci
Sversvika #dladzieci
Holandsmælen 434 m npm
Do wyboru macie dwie trasy, krótszą i bardziej stromą, grzbietem południowym góry, oraz dłuższą i według nas ciekawszą trasę od zachodu. Znajdziecie parking po prawej stronie drogi, jadąc w kierunku plaży Haukland i Uttakleiv.
Holandsmælen jest bezpieczną i spokojną trasą dla całej rodziny, fajną alternatywą dla bardziej wymagającego szczytu Mannen, ale z równie pięknym widokiem na plażę Haukland. Na szczycie znajdziecie sporo miejsca na odpoczynek i napawanie się widokami, a po drodze nazbieracie mnóstwo jagód i multer, czyli maliny moroszki. Jest to miejsce wylęgu wielu dzikich ptaków więc trzymajcie psy na smyczy.
#dladzieci
Mannen 400 m npm
Obok Reinebringen, Svolværgeita, Festvågtind i Ryten, to jedna z najpopularniejszych tras na Lofotach. Góra Mannen dzieli dwie popularne plaże, Uttakleiv i Haukland. To przy tej ostatniej zaczniecie atak na szczyt 🙂 Mimo miejscami stromych zboczy po obu stronach, jest to spokojna trasa z niesamowitym widokiem na obie plaże.
#niedlamałychdzieci
Eltofttuva 362 m npm
Jeśli chcecie zdobyć niewymagający szczyt całą rodziną, spotkać owieczki na drodze i cieszyć oczy pięknym widokiem, wybierzcie się na Eltofttuvę w Vestvågøy. Jest to naprawdę spokojna trasa, z dużym i dostępnym parkingiem a także domkiem do grillowania. Początek trasy znajdziecie po lewej stronie jadąc w kierunku plaży Unstad (wyszukajcie na mapie Grillhytta i Steinfjorden).
Nas mocno zaskoczył widok na szczycie, na fiord Steinfjord i najwyższy szczyt na naszej wyspie – Himmeltinden (to ten z radarem na szczycie). Możecie tam spotkać całe owcze rodziny, z resztą gdzie na Lofotach ich nie spotkacie 🙂
#dladzieci
Himmeltind 964 m npm (931 m npm)
Mimo, iż góra ma wysokość 964 m, nie będziecie mieli możliwości wejść na sam szczyt. W najwyższym punkcie znajduje się radar NATO, niedostępny dla hikersów. Jest to jedna z najbardziej dostępnych tras na Lofotach wśród szczytów powyżej 900 metrów wysokości.
Trasa zaczyna się na plaży Haukland, kieruj się drogą szutrową tuż przed tunelem, na pewno znajdziecie mapę trasy w internecie. Uwaga – szlak jest dość stromy i zniszczony, w górnych partiach jest dużo luźno leżącego piachu, który wbrew pozorom jest bardzo śliski, więc przyda się dobrze dobrane obuwie, które sztywno i pewnie utrzyma Waszą stopę podczas pokonywania tych najbardziej stromych odcinków. Widok jest oszałamiający, ponieważ znajdziecie się na najwyższym punkcie widokowym na całej wyspie Vestvågøy! Wszystkie znane już Wam dotąd szczyty będą małymi punkcikami oddzielonymi od siebie wodą, drogami, mostami czy urokliwymi dolinami 🙂
#niedlamałychdzieci
Festvågtind 541 m npm
Przepiękny widok z góry na wioskę Henningsvær urzeknie każdego, kto postanowi zdobyć ten szczyt. Trasa zaczyna się przy widocznym z drogi parkingu Festvågtind Car Park. Przechodząc na drugą stronę ulicy znajdziecie dawny zbiornik wody i mało widoczny (na początku) szlak między kamieniami. Ścieżka pnie się stromo w górę już od pierwszych kroków, prowadząc między głazami i krzewami. Po przejściu pierwszego stromego etapu warto zrobić przerwę przy Heiavatnet. Idąc ścieżką w prawą stronę dojdziecie do punktu, z którego już rozpościera się przepiękny widok. Rozejrzyjcie się dobrze w drodze na szczyt, jeden ze szlaków jest trudniejszy i wydeptany przez wspinaczy pragnących mocniejszych doznań (to ten szlak po lewej stronie). Kilka lat temu na szczycie Festvågtind organizowany był koncert Sondre Justad, na YT znajdziecie klip z jednego z takich koncertów “Fjelltur/konsert Festvågtinden 541 moh”.
Ponieważ trasa jest stroma, miejscami uciążliwa przez piach i luźne kamienie, nie polecamy zdobywania szczytu z malutkimi dziećmi.
#niedlamałychdzieci
Tjeldbergtind 367 m npm
Tuż przy Svolvær, znajdziecie popularny wśród rodzin, turystów i miłośników górskich wycieczek szczyt dla każdego. Trasa zaczyna się w okolicy Osan, za stacją Esso między Kabelvåg, a Svolvær. Widok z tej niezbyt wysokiej góry zaskoczy was na pewno. Panorama na fiord Vestfjorden, Kabelvåg, Svolvær i otaczające góry zaspokoi niejednego zdobywcę Lofotów.
#dladzieci
Svolværgeita, Fløya (590 m npm) i Djevelporten
Nad stolicą Lofotów, Svolvær, majestatycznie wznosi się Fløya. Nie ma opcji, żeby nie spróbować swoich wspinaczkowych sił wchodząc na jeden z symboli archipelagu. Początek trasy znajdziecie przy Svolvær barnehage (przedszkole) przy ulicy Blåtindveien, u stóp charakterystycznej Svolværgeita (to ta skała z dwoma rogami). Ułożone przez nepalskich szerpów schody, ułatwią pierwszy etap wspinaczki. Na tym stromym szlaku znajdziecie wiele, przygotowanych dla strudzonych turystów miejsc do odpoczynku. Gdy dojdziecie do miejsca gdzie teren robi się mniej stromy, zobaczycie rozwidlenie ścieżki. Skręcając w prawą stronę dojdziecie do Svolværgeita, idąc prosto dojdziecie do Djevelporten i Fløya.
Svolværgeita jest zdecydowanie jednym z najsłynniejszych symboli Lofotów. O jej fenomenie można usłyszeć w wielu północnonorweskich legendach. Wiele tysięcy lat temu była też uznawana za miejsce mocy, podobnie zresztą jak góra Olstind przy Sakrisøy. Jeśli macie odwagę (i sprzęt wspinaczkowy) możecie wykonać skok wiary (już wiecie w co gramy wieczorami :P) między dwoma rogami kozicy. Niektórzy widzą w kształce Svolværgeita właśnie kozę, inni mężczyznę obejmującego kobietę. Ten ostatni motyw pojawia się w legendzie o świętych zaślubinach Kosmosu z Ziemią, który miał miejsce na niezamieszkałej już wyspie Trenyken.
Trasa na Fløya dostarcza wielu fotograficznych motywów. Jednym z nich jest brama diabła czyli Djvelporten, głaz który utknął między górami. Wiele osób decyduje się na wejście na wiszący nad przepaścią głaz, zachowajcie szczególną ostrożność i rozwagę, upadek ze stromych ścieżek może skończyć się fatalnie.
Na szczycie Fløya zobaczycie przepiękny widok na Vestfjorden i całe Svolvær. Będziecie potrzebować pomocnych dłoni, żeby pokonać niektóre etapy ścieżki, bądźcie ostrożni przy schodzeniu, zwłaszcza gdy jest mokro. Trasa na ten szczyt polecana jest dla doświadczonych wspinaczy, ze względu na strome i otwarte partie.
#niedladzieci
# Najpiękniejsze plaże Europy
Bunes
Ukryte między pionowymi skałami, wielkie, piaszczyste, wydmowe eldorado. Do Bunes dotrzesz płynąc promem po malowniczym fiordzie z Reine do Vindstad. Trasa nie jest wymagająca, a przy pięknej pogodzie poczujesz się jak prawdziwy odkrywca. Jeśli chcesz przeżyć lekki hiking, połączony z rejsem po Reinefjorden i plażowaniem, Bunes jest bardzo ciekawą opcją. Możecie tam również przenocować na dziko w namiocie, pamiętajcie tylko o świeżej wodzie 🙂
Do Bunes spokojnie dojdziecie z dziećmi, my doszliśmy z naszą trójką (10, 7 i 3 lat).
#dladzieci
Kvalvika
To kolejna ukryta perła, przez wielkie P. Będąc na Lofotach koniecznie musicie ją zobaczyć z dołu, lub z góry, czyli ze szczytu Ryten. Kvalkvika składa się z dwóch plaż położonych od strony zewnętrznej archipelagu, otoczonych trzema szczytami…
Gdy tam dotrzecie, na pewno uda wam się znaleźć mały drewniany domek, czyli hyttę. Wyobrażacie sobie mieszkać w takim domku przez 9 miesięcy? Zimą, w czasie mroku, dwóch surferów właśnie w tej, własnoręcznie zbudowanej hycie, spełniało swoje marzenie o chwytaniu arktycznych fal od września do maja.
Do plaży możecie dojść dwoma szlakami, z Fredvang lub z parkingu Bergland (w tej chwili tworzy się tam turystyczna minibaza z toaletami i koszami na śmieci).
Oba szlaki prowadzą na bardzo popularny szczyt Ryten z niebiańskim widokiem na zatokę.
My doszliśmy tam z dziećmi (zarówno na Kvalvikę jak i Ryten), więc Wy też tam dojdziecie.
#dladzieci
Rambergstrand
Wytchnienie dla oczu i płuc 🙂 Jadąc główną drogą E10, nie zdołacie nie zauważyć tej plaży. Położenie plaży i ukształtowanie dna sprawia, że nie ma tu dużych fal. Tu kąpaliśmy się w lodowatej, arktycznej wodzie pierwszy raz 1. czerwca 😀 Będziecie zaskoczeni przejrzystością i kolorem wody w słoneczny dzień. Uwielbiamy spokojny wypoczynek na tej plaży. Jeśli posiadacie kajaki (możecie też wypożyczyć lokalnie) lub deskę SUP, zabierzcie je właśnie tam. Może wam również uda się zobaczyć ciekawską fokę.
#dladzieci
Flakstad/Skagsanden
Niedaleko plaży w Ramberg leży kolejna piaszczysta perełka. Na tej plaży możecie spróbować swoich sił na desce surfingowej. Przy samej plaży znajduje się camping z instruktorami i sprzętem do wypożyczenia. To idealne miejsce do nauki surfingu dla dzieci i początkujących dorosłych 🙂
#dladzieci
Haukland
O tej plaży pisałam już jakiś czas temu, wtedy jeszcze w zimowej odsłonie, mój tekst znajdziecie o tutaj. Dziś ta plaża jest uznana za najpięknięjszą plażę w Europie według Lonely Planet i koniecznie musicie ją poczuć. Koniecznie!
W tym roku zostały wprowadzone ograniczenia nocowania w namiocie między innymi na tej plaży. Miejsce na wasz namiot znajdziecie na cyplu, mniej więcej na środku plaży.
Psst… Plaża jest cudowna, ale to nie jest nasza ulubiona plaża 😉
#dladzieci
Uttakleiv
Gdy byliśmy pierwszy raz na Lofotach, turystycznie, będąc na plaży Haukland, zaciekawił nas tunel. Oczywiście przejechaliśmy przez niego, zobaczyliśmy kilka domków i w sumie nic więcej więc zawróciliśmy. Dziś jest to jedna z najczęściej odwiedzanych przez nas plaż, zwłaszcza zimą podczas zorzy polarnej, to ulubiona plaża Pyzona. Dlatego nigdy nie rezygnujcie z dojechania do końca drogi.
#dladzieci
Unstad
Marzeniem każdego surfera jest surfing na tej właśnie plaży, nie bez powodu nazywana jest najpiękniejszą plażą surferów. Kiedyś zupełnie nieznana, dziś odwiedzana przez tłumy, jedna z moich ulubionych, chociaż nie naj… O Unstad w czasach kwarantanny możecie przeczycztać tutaj 🙂
#dladzieci
Eggum
Eggum warto odwiedzić dla niekończącego się horyzontu. To tu powinieneś przyjechać, by podziwiać nocny spektakl słońca. Wysunięta na północ plaża z bardzo dobrze zachowaną moreną, budowlą z kamieni z czasów II wś (idealny #nieplaczabaw) i mosiądzowym posągiem głowy, kusi dzikim i nieskażonym krajobrazem. Możecie zaparkować tam swoim kamperem lub rozstawić namiot pozwalając falom kołysać Cię do snu. Zwróć tylko uwagę, na zakaz rozstawiania namiotów w rezerwacie. Z Eggum możecie wybrać się na hiking wzdłuż wybrzeża do Unstad.
#dladzieci
Hovgård
To nie jest sponsorowana reklama 🙂 Po prostu bardzo lubimy to miejsce, koniecznie zboczcie z głównej drogi i objedźcie wyspę Gimsøya. W Hovgård znajdziecie camping, przepiękną plażę, stosunkowo lekki szczyt do zdobycia Hoven, stadninę koni z możliwością przejażdżek, najpiękniej na świecie położone pole golfowe i horyzont do podziwiania zachodu/niezachodu słońca. Możecie zwiedzić wyspę na rowerach wsłuchując się w śpiew niezliczonej liczby ptaków i przy dobrej pogodzie doświadczyć dnia polarnego przez 24 godziny.
zdecydowanie #dladzieci
# Miasta, miasteczka i wsie
Nie da się przejechać przez Lofoty i nie zwrócić uwagi na charakterystyczne domki z palami wbitymi w dno morskie. To rorbu, czyli dawne domy rybackie. Rybacy z całej Norwegii i wielu zakątków Skandynawii przypływali na Lofoty na coroczne połowy dorsza atlantyckiego Skrei. Okres, w którym dorsz wpływa z Morza Barentsa do fiordów na Lofotach na tarło, nazywa się Lofotfiske i trwa od stycznia do kwietnia. Ponieważ rybacy przypływali łodziami (i początkowo w nich nocowali, a raczej pod nimi wyciągając łodzie na brzeg i je odwracając), zbudowano rorbu, żeby mężczyźni mieli gdzie nocować w czasie sztormów, śnieżyc i ulew.
Wiele miejscowości do dziś zachowało rybacki charakter, bo Lofotfiske nadal trwa. Czerwone lub żółte domki, z rozwieszonymi sieciami, zacumowanymi skiperami, między wąskimi uliczkami i podjazdami znajdziecie jadąc przez całe Lofoty.
Miejscowości, których nie możecie ominąć, a naprawdę warto na spokojnie tam pospacerować to Å, Reine, Sakrisøy, Hamnøy, Nusfjord (nie zapomnijcie zrobić zdjęcia po drodze do Nusfjord na tle pionowej góry) i Henningsvær. Najbardziej malowniczo i dziko położone boisko sportowe znajduje się właśnie w Henningsær. Wiele osób czuje się zawiedzonymi wchodząc na murawę boiska 😛 Fenomenalnie wygląda z góry, ale na dole jest zwykłym szkolnym boiskiem. W każdym razie rozegranie meczu w takim miejscu, otoczonym z każdej strony morzem tworzy i tak przeżycie samo w sobie.
#dladzieci
# Surfing i Snorkeling
Kiedyś na pewno spróbujemy surfingu… Póki co, wstawiam linki do dwóch najpopularniejszych ośrodków oferujących lekcje, instruktorów i wypożyczenie sprzętu (desek i pianek) do surfowania.
Surfing Flakstad https://www.lofotenbeachcamp.no/
Surfing Unstad https://www.unstadarcticsurf.com/
Za to tu mogę pisać bez końca… Kilka lat temu, nie dałam się namówić na nurkowanie w fiordzie w Trondheim… Na Lofotach zeszłam pod wodę z najlepszym instruktorem nurkowania ever, z Lofoten Diving w Ballstad. Zobaczyć Lofoty nad wodą to już jest przeżycie, ale zejście pod powierznię i doświadczenie podwodnego życia, warte jest przezwyciężenia lęków.
Pamiętam jak zbliżyłam się do dna, do takiego samego piasku jak na plaży, tylko ten w przeciwieństwie do tego na powierzchni, żył. Wszystkie drobinki ruszały się miedzy malutkimi ślimaczkami, skorupiakami i innymi mikro stworzeniami. Niegroźne meduzy w różnych kształtach i rozmiarach, jeżowce, kraby, rośliny i ryby… Musicie wejść do tego świata. Woda oczywiście jest tak przejrzysta, że na pewno uda wam się dostrzec najdrobniejsze szczegóły.
Lofoten Diving dysponuje instruktorami, wypożyczalnią sprzętu i pianek, dobrymi radami i pokoikami do wynajęcia w Villi Ballstad.
snorkeling i SUP #dladzieci
Snorkeling, SUP i nurkowanie w Ballstad https://www.lofoten-diving.com/
# Muzea i ciekawe miejsca
Lofoty przepełnione są historią i tradycją. Znaleziono tu ślady życia sprzed 9 tysięcy lat, w Borg odkryto bardzo dobrze zachowany, najdłuższy w Norwegii dom wikingów, II wojna światowa także nie ominęla wysp archipelagu. W licznych muzeach pooddychacie historią i zobaczycie, jak wyglądało tu życie wiele lat temu. Trzy propozycje, ale nie ograniczajcie się tylko do nich.
Glasshytta w Vikten https://glasshyttavikten.no/
Muzeum Wikingów w Borg https://lofotr.no/nb/
Lofotakvariet https://www.museumnord.no/en/lofoten-aquarium/
#dladzieci
# Zatrzymaj się w rorbu
Ceny za jedną noc w rorbu nie są najniższe, ale doświadczenie noclegu w tradycyjnym rybackim domku to naprawdę wspaniałe przeżycie. Naszą pierwszą noc na Lofotach, wiele lat temu, spędziliśmy w jednym z takich domków niedaleko Reine. W ścianach będziecie mogli zobaczyć ślady po gwoździach, na których rozwieszane były sieci czy stojące beczki, w których przechowywano ryby. I ten widok z okien…
# Przeżyj noc na plaży przy niezachodzącym słońcu
Jak wiecie, Lofoty leżą za kołem podbiegunowym, w Arktyce, a to oznacza że latem słońce nie zachodzi tu za horyzont. Na Lofotach dzień polarny trwa od 27. maja do 17. lipca, wtedy przy pięknej pogodzie możecie obserwować słońce 24 godziny na dobę, o ile oczywiście nie zasłoni go Wam jakaś góra.
Niezachodzące słońce będziecie mogli obserwować na zewnętrznej stronie Lofotów. Najlepszym miejscem jest Eggum, gdzie horyzont jest wystarczająco szeroki. W Hov gård na wyspie Gimsøya miałam przyjemność doświadczać widoku słońca przez pełne trzy doby. Nie zapomnijcie masek na oczy jeśli macie zamiar spać w namiocie.
# Zrób epickie zdjęcie
Instagram i inne sosial media są pełne zdjęć z Lofotów. Na każdym kroku odsłaniają się fotogeniczne motywy stworzone przez naturę. Widok na Reine z Reinebringen, półka skalna w drodze na Ryten z widokiem na plażę Kvalvika, widok na plażę Haukland ze szczytu Mannen, oko smoka na plaży Uttakleiv, trójkątna góra Olstind z żółtym domkiem na pierwszym planie, wielka głowa suszonego dorsza, w ogóle stelaże na sztokfisze czy drewniana kładka do plaży w Ramberg to tylko mała część epickich motywów prosto z Lofotów.
Nie zapomnijcie pochwalić sie swoimi zdjęciami.
# Lofoty plus
Pisząc o Lofotach, niesposób nie wspomnieć o wyspach nieco oddalonych od archipelagu.
Værøy leży na zachód od Moskenes, dopłyniecie tam promem. To wyspa najciekawszej pogody 😀 Ze szczytu Håen zobaczycie przepiękny grzbiet górski okryty zielonym dywanem wśród niebieskiej toni morza. To niesprawiedliwe z naszej strony, żeby opis Værøy zawrzeć w trzech zdaniach. Warto tam pojechać chociaż na jeden dzień.
Håen #dladzieci
Røst to najdalej na zachód wysunięta i zamieszkała wyspa Lofotów. Nie posiada ona wzniosłych szczytów, raczej jest płaska jak naleśnik. Za to jest wyjątkowa dla maskonurów, tam w sezonie znajdziecie ich całe stada. Dookoła Røst w głębinach morskich kryje się jedna z największych i najlepiej zachowanych zimnomorskich raf koralowych. Drobinki rafy znajdziecie na wielu plażach Lofotów.
Skrova leży na szlaku promu Svolvær – Skutvik. Skrova może nie imponuje szczytami, ale za to cudownymi plażami i fotograficznymi motywami. Skrova jest uznawana za raj dla fotografów i ulubioną wyspę właśnie tej grupy pasjonatów. Życie kulturalne tętni tam całe lato, wystawy zdjęć słynnych fotografów to tylko jeden z atrybutów wyspy.
# Na ryby
Ostatnio zadałam pytanie o to kto i gdzie na Lofotach wynajmuje łodzie, okazało się, że na wyprawę rybacką można wybrać się praktycznie z każdego punktu na archipelagu. Pamiętajcie, że łowienie w jeziorach wymaga wykupienia pozwolenia. Za to w fiordach możecie łowić dowoli, tu ryby biorą prosto z brzegu. Mała podpowiedź: znajdźcie głęboki spadek w wodzie, ryby na Lofotach lubią zimną wodę i chowają się głębiej.
Przebrnęliście przez naszą listę najważniejszych atrakcji na Lofotach. Mam nadzieję, że się Wam przyda, pamiętajcie że to zaledwie niewielki fragment tego, co oferują Lofoty. Jeśli jednak przyjeżdżacie tu pierwszy raz, warto zacząć małymi krokami zdobywać poszczególne punkty.
Nie zapomnijcie skosztować lokalnego jedzenia, suszonej ryby i potraw z niej tworzonych. Ja uwielbiam grilowaną suszoną rybę, pycha.
Dajcie znać, czy tekst okazał się Wam pomocny i czy skorzystaliście z naszych propozycji.
Buźka od Pyz prosto z Lofotów